wtorek, 10 stycznia 2017

Pierwszy w nowym roku

Dawno nie pisałam. Natłok pracy, nowe zajęcie, którego się podjęłam pochłania mój czas jak odkurzacz brud z podłogi ;)


widoczki z okna :)

Droga do domu 

Szaleniec na śniegu 😀

Ten miesiąc był intensywny, wiele się działo. Jak co roku bałam się świąt, ale minęły mi szybko, bez ciśnienia. Były inne niż poprzednie. Dziwnie spokojne, bez żalu, zazdrości, bez rozpaczania nad naszą sytuacją. To były wyjątkowe święta, bo w moim sercu zawitał spokój, jakaś dziwna pewność, że kolejne święta nie będą już tylko we dwoje... Poczułam coś wyjątkowego, jakby ktoś odmienił moje serce. Wybaczyłam wszystkim, którzy mnie zranili, pogodziłam się z mamą, zadzwoniłam do taty z życzeniami... Nie ma we mnie żalu, złości na to, jak potoczyły się nasze losy. Jest pokój i miłość.
Przestałam się szarpać z tymi uczuciami, które co roku niszczyły mi święta. Być może za sprawą pewnej rozmowy, która odbyła się już jakiś czas temu, po informacji o ciąży mojej młodszej siostry. Właściwie dwie rozmowy miały na mnie wielki wpływ:jedna z moją starszą siostrą, druga- z siostrą M.  W zasadzie moja starsza siostra rozsypała mnie totalnie wtedy, bo ona jako jedyna zna naszą diagnozę i być może w złości powiedziała, że ivf nie jest nam potrzebne, bo skoro jest kilka plemników, to naturalne szanse są  (taaaa 1:10000000) a poza tym mogę mieć dziecko z innym facetem! Chciała na siłę mnie pocieszyć, a uzyskała efekt odwrotny... Ponadto mówiła,że nie rozumie nas, dlaczego jeszcze nie adoptowaliśmy, tłumaczyłam jej, że M .  nie jest na to gotowy a adopcja to nie są zakupy w supermarkecie... Ech, stwierdziłam, że nie będę z nią więcej poruszać tych tematów, których nie jest w stanie zrozumieć.

Jakiś czas po tej rozmowie spotkałam sie z siostrą M. i powiedziałam jej o ciąży siostry, o tym, że chciałabym, aby było normalnie, abym na tę wieść mogła skakać pod sufit jak inni, że nie umiem tego kontrolować,  bo to są uczucia, coś, co się dzieje poza mną. Obie płakałyśmy jak bóbr, powiedziała mi, że wierzy mi, że nie mogę kontrolować tych uczuć, one po prostu SĄ, rozumie mnie i  że też jest jej przykro, gdy są święta, urodziny, które chcielibyśmy spędzać ze swoim dzieckiem. Ta rozmowa bardzo mi pomogła. Wreszcie poczułam, że ktoś rozumie mój ból, emocje, które rozdzierają mi serce. Dzięki tej rozmowie, to były pierwsze święta od bardzo dawna, podczas których nie czułam się dziwnie wśród bliskich z pociechami i nie rozdzielałam każdej emocji na strzępki ; )

A co poza tym ? Zima w pełnej krasie, rozważam kilka dni wolnych od pracy ze względu na dodatkowe zajęcie, które miało być dodatkowym projektem, okazało się, że pochłania cały czas wolny.
No i cieszę się , że odnalazłam się w nowej sytuacji- teraz cieszę się , że pojawi się nowy członek rodziny 😊 będzie dziewczynka !!! Wiem , że będę ją kochać tak jak inne moje siostrzenice i  ta miłość wypełnienia moje serce, usuwając cienie zazdrości. Na ostatnim usg było widać wszystko, paluszki nawet a siostra uznała, że zdjęcie twarzy przypomina zombie ; )
17 stycznia M. odwiedzi endokrynologa- mam nadzieję , że wkońcu położy go na oddział na przegląd ; ) a 24-tego mam kolejne badania genetyczne mutacji cftr. Przy okazji odbioru moich wyników przycisnę panią dr aby zleciła M. panel badań genetycznych w kierunku zakrzepicy, którą miał w ubiegłym roku. Wcześniej o tym nie pomyślałam, ale teraz doszłam do wniosku, że dobrze byłoby sprawdzić czy tamten incydent nie miał podłoża genetycznego.

13 komentarzy:

  1. Marysiu, jak u Ciebie pięknie, po prostu bajka. A psiak przeuroczy. Bardzo lubię tę rasę.

    Naprawdę bije od Ciebie spokój i taka dojrzałość. Mam wrażenie, że osiągnęłaś kolejny etap w walce z niepłodnością, a jednocześnie z jej oswajaniem. Nie ma w Tobie już tej wewnętrznej szarpaniny, emocji, które pamiętam jeszcze z poprzedniego bloga. Oby nic nie zachwiało tego spokoju i by ten spokój przerodził się wkrótce w wielkie szczęście. Tego Wam z całego serca życzę w tym nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój kochany szaleniec :) nie sposób opisać to, co wyprawiał na śniegu,zachowywał się jak szczeniak na plaży a faktycznie to już staruszek ;)

      Malwuś, mam nadzieję, że nic nie zmąci mego spokoju, narazie upajam się spokojem duszy i żyję nadzieją, że ten rok będzie wyjątkowy a nasze marzenia wreszcie się spełnią :) Tobie również życzę spokoju w tym nowym roku i szczęśliwego rozwiązania :) już niedługo będziesz tulić w ramionach swego synka 💖

      Usuń
  2. Jejku jak u ciebie biało! Ślicznie :) Widać, że i psina ma dużo radości z białego puchu :)
    A jaki spokój od ciebie bije :) Oby cię nie opuszczał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pododa bajeczna,tylko dzisiaj robi się zadyma,więc jutro drogi mogą być zawiane:(
      Psiak szalał z radości, zupełnie jakby to nie był zimny śnieg, ale piaski tropików 😂
      Mam nadzieję, że ten spokój zostanie ze mną jak najdłużej :)

      Usuń
  3. Cudownie tam u Was ! W naszej okolicy tyle śniegu chyba przez ostatnich 5 lat by się nie uzbierało :)

    A odnośnie drugiej części posta - cieszę się, że te święta były inne niż wszystkie i że nie dały Ci zbyt mocno w kość. Trzeba naprawdę dużo czasu, żeby wejść na ten kolejny level - i myślę, że Tobie właśnie się to udało :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie, wszystkiego dobrego 😙
      Zima nie odpuszcza, dzisiaj nowa dostawa śniegu;) warunki na drogach fatalne, ale za to widoki bajkowe.
      Święta również były magiczne, nie mam pojęcia, kiedy to się stało, że dotarłam do tego etapu-niezadręczania się... zastanawiam się czy to:efekt 1)chwilowy, 2)nowych suplementów diety czy 3)trwała zmiana :) cieszę się tym stanem i staram się pielęgnować dobre emocje a złe myśli odganiam pracą albo książkami;)

      Usuń
    2. Śliczne okolice masz obok siebie 😃ja też mam cocker spanielkę😂 to ta co mieszka u rodziców. Ale na inny charakter. To typowy przytulak i śpioch 😄😄

      Dobrze, że te święta przetrwała s bez większych problemów😀

      Szkoda, że własna siostra nie do końca potrafi zauważcie w Twoją sytuację...

      Ruszajcie z badaniami i działajcie😃😃😃

      Usuń
    3. Nasz spaniel jest już stary i zastanawiam się skąd on bierze siły na te szaleństwa. Jest też złośliwy. Nawet zimą dewastuje mi ogród-wczoraj pogryzł różę niskopienną 😡ale i tak kocham tego staruszka 😀
      Byłam przybita po rozmowie z siostrą, ale przekonałam się po raz kolejny, że ciężko jest wytłumaczyć czym jest niepłodność, natomiast zaskoczyła mnie siostra M. Zupełnie nie spodziewałam się takiej reakcji.
      Jeszcze trochę nam brakuje na ivf , myślałam że będzie to kwiecień, ale z wielu względów raczej będzie to czerwiec albo i później :( Ale najważniejsze -że to już wkrótce 😀😊

      Usuń
  4. Marysiu, wspaniałe wieści!!!!! :-)))) cieszę się, że w Twoim sercu zagościł spokój, pogoda ducha i, że wybaczyłaś swoim Bliskim to, co złe. Życzę Ci, byś jak najszybciej pochwaliła się pozytywnym testem! :-) ściskam :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, wierzę, że kiedyś ten szczęśliwy dzień nastąpi:). Czuję spokój, wiele rzeczy uporządkowałam,nabrałam dystansu do tego, co było złe.. czasami takie odcięcie od problemów jest potrzebne, w szczególności, gdy inne metody zawiodły :( A ja czekam na wieści, co u Was :)

      Usuń
    2. częściowe wieści, co u nas już są na moim blogu ;-) Reszta - mam nadzieję pozytywnych - będzie pewnie wkrótce :-)

      Usuń
  5. To dobrze, że pojawił się u Ciebie spokój. W ostatnim czasie bardzo to doceniam, bo w 2017 wkroczyłam też z takim spokojem w sercu.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za nas obie, aby ten stan gościł jak najdłużej. Myślę, że jest on efektem poodjętych decyzji i ogromna NADZIEJA na spełnienie TYCH marzeń ☺

      Usuń