sobota, 29 października 2016

Blogerzy dzieciom z domów dziecka 💕

Zachęcona postem Bąbelkowej Mamy KLIK postanowiłam wspomnieć u siebie o akcji "Blogerzy dzieciom z domów dziecka" i zarazem dołączyć do niej. Pewnie większość z Was o niej czytała, ale i ja chcę dorzucić kilka słów od siebie ☺ i zachęcić Was do aktywnego uczestnictwa w akcji.



W kilku słowach o tym projekcie:
- należy napisać opowiadanie/bajkę/list
- stworzyć własnoręcznie zrobioną kartkę z życzeniami dla Maluchów z Domu Dziecka
-do kartki można dołączyć coś własnoręcznie zrobionego np. maskotkę,jeżeli ktoś ma zdolności 😉
-dołączyć do tajnej grupy na Fb https://m.facebook.com/groups/1702831206620009/?ref=group_browse_new#_=_
- wybrać dom dziecka, do którego ma zostać wysłany nasz dar
-lista domów dziecka będzie opublikowana na fb

Z perspektywy osoby zmagającej się z niepłodnościa , Święta Bożego Narodzenia są szczególnie trudne . Pusty talerzyk przy wigilijnym stole tak bardzo przypomina mi o moim dziecku. Dziecku , którego nie ma. Nie ma go fizycznie, ale cały czas jest w moim sercu. Część z Was, wnikliwie śledząca mojego bloga wie, że już na początku naszej niepłodności byłam gotowa na adopcję. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale poczułam, że dane jest mi być mamą adopcyjną. Ze względu na M. nie zdecydowaliśmy się. Wiem, że on cały czas ma nadzieję na własne (genetycznie) dziecko. On musi się uporać z tym balastem niepłodności. Drogę in vitro wybrałam przede wszystkim ze względu na dziecko z serduszka. Chciałabym, aby miało cudowny dom, kochających rodziców. Ojca, który jest pewien tej miłości.

W te święta chcę dać coś wiecej z siebie. Nie tylko wydane pieniądze na sztuczne prezenty dla dzieci, które i tak nie szanują tego, co dostają. Chcę dać tym dzieciom kawałek swego serca, siebie . Chcę, żeby wiedziały, że jest ktoś, kto o nich myśli.
Wiem,że dla tych Maluchów Święta są tak samo smutne jak dla mnie. One tęsknią za rodzicami. Ja tęsknię za dzieckiem, którego jeszcze przy mnie nie ma. Czy ta Tęsknota może dać z siebie coś wiecej poza łzami, cierpieniem, żalem.....?


Może ten prezent trafi do mojego dziecka............?


sobota, 15 października 2016

Czarna dziura

Przykładam plaster...jeden drugi,  dziesiąty. ..nadal leci.... nagły cios. W momencie, w którym zupełnie się nie spodziewasz. Nie masz nawet chwili by odeprzeć atak,  złapać oddech. 

Czarna dziura wypala Ci serce. Jedno uderzenie a jakże skuteczne. Próbujesz udawać, że nic się nie stało ale tak naprawdę w środku trwa wielki niepohamowany krwotok. ..

Moja siostra jest w ciąży. Jest 6 lat młodsza ode mnie. 

Zostałam tylko ja. Bezdzietna, beznadziejna. Jak wolisz? Cholera!  Tak bardzo łudziłam się, że zdążę przed nimi nazbierac na in vitro,  że się uda... 
Dzisiaj straciłam tę wiarę. Straciłam nadzieję. Że kiedykolwiek się uda. Że będę kiedykolwiek matką. 

Chcę zniknąć. Zamknąć się w czterech ścianach i przeczekać aż przestanie krwawic. No, bo przecież zawsze przestaje na chwilę?  

Myślałam, że chcą poczekać, urządzić się w nowym mieszkaniu,  ona skończy studia a dziś. ..takie zaskoczenie. 
M. wykrzyczał mi to,co czuje. Że czuł się już lepiej, że pogodził się, że jego najmłodszy brat jest już ojcem. Teraz Młoda...  
Powiedziałam mu to,co napisała kiedyś Uczuciowa :świat nie zatrzyma się tylko dlatego, że my cierpimy.  Staram się nie mówić mu jak mi ciężko, staram się być twardsza. I tylko teraz, gdy śpi. .. pozwalam sobie na łzy... gdy nie widzi... Nie słyszy nikt. ..

Rana boli. Przyłoże sporą gaze,  owine bandażem. Na chwilę wytrzyma. 
Na jak długo? 

sobota, 8 października 2016

Wściekła Krystyna Pawłowicz 😂

Witajcie ☺
Trochę mnie tu nie było. Ostatnio miałam masę obowiązków. Od poniedziałku chciałam odblokować bloga ale codziennie miałam tyle obowiązków,  że padam ze zmęczenia. Wczoraj poszłam spać przed północą.

Stwierdziłam, że kurz opadł 😉 no i doszłam do wniosku, że raczej nikt z rodziny nie wpadnie na pomysł zaglądania na blogi niepłodnościowe. No ale nie mając pomysłu jak zablokować niektóre posty, usunęłam  dwa (z bólem serca i pod wpływem emocji ). Jak widać muszą być krwawe ofiary wielkich rewolucji 😂

W zeszłym tygodniu byliśmy u endokrynologa. M. ma PRL w normie,  chociaż nadal musi brać leki (dostał receptę na pół roku ) . W styczniu,  gdy będą nowe środki położy go na jeden dzień na oddział i przetrzepie go ;) rezonans z kontrastem i inne. .. tak więc narazie jestem spokojna.

Wyniki badań genetycznych są pewnie już dostępne online, ale stwierdziłam, że poczekam do wizyty. Nie chcę denerwować teraz,  wolę tkwić w błogiej nieświadomości do połowy listopada.

A to efekt moich wieczornych eksperymentów:


Moja pierwsza w życiu beza 😊 no i chyba się udała. Teraz jeszcze śmietana z mascarpone i owoce: borówki,  kiwi , maliny,  jeżyny oraz figi. Wszystko poleje sosem z malin bez cukru. Będzie pięknie.  Torcik ( Pavlova) nazwałam Wściekła Krystyna Pawłowicz na cześć dwóch ustaw, które wylądowały w koszu jednego dnia; )
Efekt końcowy tutaj wrzucę,  ale to dopiero w niedzielę.
Udanego weekendu 😙

Efekt końcowy :